Jak mawiał Ryszard Ochódzki w "Misiu" nikt nie wie po co, więc nie muszą się obawiać że ktoś zapyta. Wszystkim spierającym się o ową sprawę polecam przeprowadzenie drobnego testu. Otóz jaki jest wpływ owego zakazu lub jego braku na losy państwa czy Narodu, lub choćby na kluczowe dla Polski sprawy takie jak gospodarka, bezpieczeństwo czy infrastruktura? Otóz żaden, lub w najlepszym razie marginalny. Tymaczasem w mediach i blogosferze od wielu dni przetacza się burzliwa dyskusja nt. owej sprawy. No właśnie po co?
Sprawa jest przecież na tyle błaha, że powinna być załatwiona rozporządzeniem ministra rolnictwa, a nie zajmować przez wiele dni Sejm, rząd i media. Trudno o bardziej podręcznikowy przykład tematu zastępczego. Żadam aby Sejm i rząd przestał się zajmować duperelami, które powinny być załatwione na poziomie aktów prawnych podustawowych, a zajął się sparawami istotnymi (jak gospodarka, bezpieczeństwo czy infrastruktura)..
Dziwi mnie tylko czemu opozycja (tj PIS) bierze udział w sprawie mającej dość oczywisty cel: odwócenie uwagi od degrengolady i degereracji obozu władzy.
